11 czerwca 2025.
„Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki.” (J 10, 27-29)
Ludzie zwykle uważają, że Bóg jest blisko nich, że ich kocha kiedy ich wysłuchuje i gdy wysłuchuje ich prośby. Dla większości, cud jest świadectwem, jest dowodem miłości Boga. W związku z tym istnieje kryzys wiary – oczywiście takiej płytkiej wiary – kiedy pozornie Bóg nie słyszy naszych błagań. Powinniśmy jednak być złączeni naszymi własnymi kryteriami i umieć je stosować w naszej relacji z Bogiem. Jeśli tak byśmy zrobili, zapytalibyśmy sami siebie: Czy słyszę głos Boga? Czy zwracam uwagę na bolesne wołanie o pomoc, które Bóg kieruje do mnie, o pomoc której potrzebuje ode mnie? Nie będę Mu dawać zbytnich powodów żeby myślał, że Go nie kocham?. Albo też, Boże plany są często niezrozumiałe dla naszego rozumu, za to Bogu nie zdarza się to samo z naszym planami, to znaczy że Bóg nie wymaga od nas rzeczy których nie moglibyśmy wykonać, ale tylko nas prosi o pomoc którą możemy Mu dać.
Bóg jest dobrym Panem i ma prawo oczekiwać dobrych wasali, wiernych sług, czy dobrych przyjaciół i uczniów. On oddał życie za swoje owce, a więc za nas. Co więcej mógł zrobić? Czyż mógł dać większy przejaw miłości, mógł wykonać cud, który byłoby bardziej przydatny dla ludzkości niż zbawienie od grzechów i otwarcie drzwi życia wiecznego? Dlatego ma prawo, aby oczekiwać tego samego. Powinniśmy słuchać Jego głosu i iść za nim, ponieważ tylko wtedy jeśli to zrobimy, będzie mógł dopełnić w nas dzieło, które już rozpoczął; dopiero wtedy będzie mógł nam dać obiecane życie wieczne. Musimy być dobrymi owcami, które ma prawo znaleźć taki Dobry Pasterz.
Postanowienie: Uszlachetniać sumienie nie pozwalając na to, żeby zmętniało przez głosy tego świata. Słuchać błagań Bożych, które są kierowane do nas z Tabernakulum, albo poprzez bliźniego, który znajduje się w potrzebie. I starannie odpowiedzieć na nie.