Papież broni rodziny i wspiera Cupicha

17.10.2025.

            W ostatnich dniach papież wygłosił co najmniej trzy przemówienia, które zasługują na uwagę. W przesłaniu skierowanym do przeora generalnego zgromadzenia kamedułów, z okazji uroczystości w Camaldoli poświęconej roli biskupa w Kościele synodalnym, Leon XIV określił biskupa jako „strażnika z autorytetem i świadka wiary”. Powiedział również, że chociaż synodalność wymaga „słuchania i udziału wszystkich ochrzczonych”, należy to czynić zgodnie z powołaniem każdego z nich. Oznacza, że nie wolno zapominać o „władzy nadanej przez Chrystusa kolegium biskupów, z Piotrem i pod Piotrem”. To oświadczenie papieża łączy się z innymi, które już wygłosił na temat kontrowersyjnej kwestii synodalności i które wydają się wskazywać na odejście od bardziej radykalnych stanowisk – takich jak te w Niemczech  – zmierzających do ustanowienia swego rodzaju demokracji w Kościele.

            Kolejna ważna wypowiedź miała miejsce podczas wizyty państwowej Leona XIV w pałacu Kwirynalskim w Rzymie, siedzibie prezydenta Republiki Włoskiej i dawnej rezydencji papieży. W obecności prezydenta Włoch i przedstawicieli wszystkich partii politycznych tego kraju papież energicznie bronił rodziny, prosząc o wsparcie, którego potrzebuje, aby mieć „godną pracę, w sprawiedliwych warunkach i z uwzględnieniem potrzeb związanych z macierzyństwem i ojcostwem”. Podkreślił również konieczność „ochrony życia we wszystkich jego fazach – od poczęcia do starości i naturalnej śmierci”, odrzucając tym samym po raz kolejny zarówno aborcję, jak i eutanazję.

            Trzecie przesłanie papież wygłosił w siedzibie FAO z okazji Światowego Dnia Żywności. Potępił utrzymujący na świecie się głód, który nazwał „niedopuszczalnym skandalem”. Według niego 673 miliony ludzi cierpią z powodu głodu, a 2,3 miliarda nie ma odpowiedniej diety. Wezwał rządzących nie tylko do większej rzeczywistej współpracy, a nie jedynie  retorycznych deklaracji, lecz także mówił o Jezusie Chrystusie, przypominając, że chociaż Pan polecił swoim uczniom: „Dajcie im jeść”, to On sam dokonał cudu, rozmnażając chleb i ryby, aby zaspokoić głód otaczającego Go tłumu,.
            Jeśli były to niektóre ze wspaniałych wystąpień papieża, to burzę wywołała jedna z nominacji ogłoszonych w tym tygodniu. Chodzi o kardynała Cupicha, arcybiskupa Chicago, którego Leon mianował członkiem Papieskiej Komisji ds. Państwa Watykańskiego. Niektórzy odczytali ten gest jako wyraźne poparcie po kontrowersjach związanych z przyznaniem nagrody senatorowi Partii Demokratycznej  –  znanemu zwolennikowi aborcji  – za jego działalność na rzecz imigrantów. Wywołane tym zamieszanie skłoniło senatora do rezygnacji z nagrody, jednak prestiż kardynała Cupicha ucierpiał. Wydaje się, że oprócz dziesięciu biskupów, którzy publicznie sprzeciwili się przyznaniu tego wyróżnienia, wielu innych wyraziło swoje niezadowolenie przed przewodniczącym Amerykańskiej Konferencji Episkopatu, który był gotów sporządzić komunikat krytykujący decyzję kardynała Cupicha. Nuncjusz, dowiedziawszy się o tym, rzekomo interweniował – oczywiście licząc na poparcie papieża – aby położyć kres kontrowersji, co udało się osiągnąć dzięki odmowie senatora. Jeśli było to dyskretne upomnienie kardynała, który jest również arcybiskupem rodzinnej diecezji papieża, można przypusczać, żę ten ostatni chciałby w jakiś sposób zrekompensować mu to, mianując go członkiem Komisji Papieskiej. Należy dodać, że większość kardynałów, jako doradcy papieża w sprawowaniu rządów Kościoła, pełni funkcje doradcze w różnych dykasteriach watykańskich, a stanowisko przyznane Cupichowi jest znacznie mniej znaczące niż inne, na przykład w dykasteriach ds. doktryny, biskupów czy duchowieństwa. Niemniej niektórzy uznali tę nominację za gest poparcia nie tylko wobec osoby arcybiskupa, ale także wobec tego, co reprezentuje  –  czyli najbardziej liberalnego skrzydła Kościoła w Stanach Zjednoczonych. Monsignor Strickland potępił ten fakt, stwierdzając nawet, że teraz „wilki noszą mitrę”. „Wierność tradycji i prawu moralnemu jest obecnie uważana za przeszkodę, a nie za światło przewodnie” – dodał.

            Wraz z tą nominacją papież dokonał również innych zmian. Przedłużył kadencję w poszczególnych dykasteriach do końca pięcioletniego okresu, na który zostali mianowani, między innymi kardynał Roche, przewodniczący Kongregacji ds. Kultu Bożego, który jest jednym z największych przeciwników tradycyjnej Mszy św. Roche osiągnął już wiek emerytalny, więc mógł zostać zastąpiony, ale do końca pięcioletniej kadencji, na którą został mianowany, pozostały mu jeszcze dwa lata. Papież wolał utrzymać go na stanowisku – co samo w sobie jest wymowne.

            Fakt, że zatwierdził czterech kardynałów na czele ich dykasterii, rodzi pytanie, co stanie się z pozostałymi i dlaczego nie postąpił tak samo wobec nich. Przykładem jest Dykasteria Nauki Wiary, której przewodniczy kardynał Fernández. Prawdopodobnie za kilka dni ogłoszone zostanie, że pozostanie on – wraz z innymi  – na czele swoich dykasterii, jednak pytanie nasuwa się nieuchronnie: dlaczego papież nie uczynił tego teraz? Czy zamierza wysłać kardynała Fernándeza z powrotem do Argentyny, być może, jak się plotkuje, aby objął stanowisko w Buenos Aires?                

Nie jest łatwo rządzić Kościołem tak podzielonym jak Kościół katolicki. Kardynał Sarah w swoich wypowiedziach z tego tygodnia stwierdził, że należy dać papieżowi czas i nie zapominać, że jest on ojcem wszystkich – zarówno konserwatystów, jak i liberałów. Módlmy się za papieża i za to, aby osiągnął swój cel zjednoczenia Kościoła, nie rezygnując z objawionej prawdy.

  • 0.000000lag
  • 0.000000lag
  • 0.000000lag
  • 0.000000lag
  • 0.000000lag
  • 0.000000lag
  • 0.000000lag