Synodalna rewolucja, wygaszona

15.03.2024.

            Papież zdecydował, że druga i ostatnia sesja Synodu Biskupów na temat synodalności nie będzie zajmować się kwestiami spornymi. W liście do sekretariatu Synodu poprosił kardynała Grecha o zorganizowanie dziesięciu grup studyjnych w kwestiach, które sesja Synodu w październiku ubiegłego roku uznała za konieczne do dogłębnego zbadania. Wśród nich był diakonat kobiet. Zasadniczo komisje te powinny przedstawić swoje sprawozdania do dyskusji na drugiej sesji Synodu, która odbędzie się w październiku przyszłego roku. Zgodnie z listem wysłanym przez papieża, po ponad czterech miesiącach nadal nie zostały one ukonstytuowane, a zatem nie jest możliwe, aby opracowały wystarczająco szczegółowy materiał, żeby móc go zaoferować ojcom i matkom synodalnym. Teraz zaczną powstawać komisje, które z kolei będą potrzebowały trochę czasu, aby się zorganizować i rozpocząć swoją pracę. Papież jest zadowolony, że na Synodzie komisje te będą już działać i będą mogły przedstawić pierwsze sprawozdanie ze swojej działalności, a czerwiec 2025 r. stanie się datą zakończenia ich pracy, zakładając, że będzie to możliwe. Papież wierzy, że wówczas Synod będzie mógł poświęcić się dyskusji o tym, jak być synodalnym Kościołem w misji. Krótko mówiąc, dzięki tej decyzji papież wyeliminował z debaty synodalnej wszystko, co mogłoby być kontrowersyjne, a to, co zostało przedstawione jako rewolucja, stało się czymś zupełnie innym. Na przykład, jeśli te kontrowersyjne kwestie nie mają być rozpatrywane, fakt, że są świeccy z prawem głosu, ma mniejsze znaczenie, ponieważ jednym z zarzutów dotyczących ich obecności na Synodzie było właśnie to, że wielu z nich nie miało niezbędnych kompetencji teologicznych do decydowania o tak ważnych sprawach, jak kapłaństwo kobiet lub błogosławieństwo par w związkach nieregularnych.

            Tych dziesięć grup studyjnych zajmie się najbardziej zróżnicowanymi, a także najbardziej kontrowersyjnymi kwestiami, a sam papież wyznaczył tematy, które zostaną poruszone: relacje między katolickimi Kościołami wschodnimi a Kościołem łacińskim; wsłuchiwanie się w wołanie ubogich; misja w środowisku cyfrowym; rewizja kryteriów formacji księży (norma zatwierdzona w 2016 roku mówiła, że kandydaci o głęboko zakorzenionych skłonnościach homoseksualnych lub wspierający kulturę gejowską nie mogą być przyjmowani, co zostało odrzucone przez niemieckich biskupów); dostęp kobiet do diakonatu; relacje między biskupami, zakonnikami i ruchami; kryteria wyboru biskupów; rola nuncjuszy; dialog ekumeniczny i coś w rodzaju “catch-all” dla wszystkiego, co kontrowersyjne, poza tym, co już zostało wymienione, a co sam papież zatytułował: “Kryteria teologiczne i metodologie synodalne dla wspólnego rozeznania w kontrowersyjnych kwestiach doktrynalnych, duszpasterskich i etycznych”.

            Dlaczego ta decyzja została podjęta teraz, cztery miesiące po zakończeniu Synodu i siedem miesięcy przed rozpoczęciem drugiego etapu Synodu, z latem między nimi, które paraliżuje pracę? Czy dlatego, że pierwszy Synod nie poszedł zgodnie z planem, ponieważ większość biskupów nie zgodziła się na zatwierdzenie tego, czego chcieli Niemcy, i obawia się, że to samo stanie się w październiku? Czy wnioski tych komisji studyjnych zostaną zatwierdzone przez papieża, czy też zostaną poddane pod dyskusję na jednym lub kilku kolejnych synodach? Skoro Sekretariat Synodu jest odpowiedzialny za tworzenie komisji, choć we współpracy z zainteresowanymi dykasteriami watykańskimi, czy staje się on nadbudową ponad Kongregacją Nauki Wiary, Duchowieństwa, a nawet Biskupów?

            Oczywiste jest, że październikowy synod nie będzie już początkiem przerażającej liberalnej rewolucji, prowadzonej przez Niemców i resztę Europejczyków z Europy Środkowej, i być może właśnie do tego dążył papież. O ile na poprzednim spotkaniu domagał się zachowania najwyższej tajemnicy, aby media nie spolaryzowały debaty na temat pewnych kontrowersyjnych kwestii, takich jak homoseksualność czy kapłaństwo kobiet, to teraz kwestie te nie będą już nawet przedmiotem obrad tych, którzy spotkają się w Rzymie. I być może była to mądra i roztropna decyzja papieża.

            Jak prosił papież, módlmy się o pokój, zarówno na Ukrainie, jak i w Ziemi Świętej. Sprawiedliwy i trwały pokój, który odciągnie świat od katastrofalnego ryzyka globalnej wojny.

En archivo